Podczas uroczystej Mszy św. na wałach jasnogórskiego sanktuarium abp Stanisław Gądecki – przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski wspomniał rodzinę Ulmów wskazując ją jako przykład dla współczesnych rodzin.
Homilia metropolity poznańskiego byłą poświęcona zagadnieniu konstytucji 3 maja, beatyfikacji rodziny Ulmów oraz pojednania polsko-ukraińskiego. Kaznodzieja przybliżył historię życia „Samarytan z Markowej: – Józef i Wiktoria byli zwykłymi ludźmi, którzy przyszli na świat w prostych polskich rodzinach. Z rodzinnych domów wynieśli miłość do Ojczyzny i głęboką wiarę. Na fundamencie tych wartości budowali swoje życie małżeńskie i rodzinne. Starali się też przekazać swoim dzieciom te same wartości, jakie wyznawali.
W momencie wybuchu II wojny światowej Ulmowie stanęli przed dramatycznym wyborem, czy opowiedzieć się po stronie okrutnego prawa, ustanowionego przez niemieckiego okupanta, które odmawiało Żydom prawa do życia, czy też stanąć po stronie prześladowanych, mimo niebezpieczeństwa narażenia się na śmierć, jaka wtedy groziły w okupowanej Polsce za jakąkolwiek pomoc udzieloną Żydom. Ulmowie stanęli po stronie prześladowanych i ponieśli najsurowszą karę. Jednak w perspektywie nadprzyrodzonej okazali się zwycięzcami, ponieważ Kościół uznał ich śmierć za męczeństwo poniesione za wiarę w Chrystusa i płynącej w niej miłości bliźniego – stwierdził.
Powołując się na zeznania naocznego świadka, abp Gądecki przytoczył moment męczeńskiej śmierci Czcigodnych Sług Bożych: – Naoczny świadek (Nawojski) zeznał, że w nocy z 23 na 24 marca 1944 r. został wezwany przed budynek żandarmerii wojskowej w Łańcucie, gdzie oprócz niego zgromadziło się jeszcze pięciu innych woźniców, i stąd cały pluton wyruszył do Markowej. W skład plutonu wchodziło pięciu żandarmów niemieckich z komendantem Eilertem Dieken na czele oraz kilku policjantów granatowych.
Funkcjonariusze żandarmerii wtargnęli do domu Ulmów. Najpierw rozstrzelali troje śpiących na strychu Żydów. Następnie wyprowadzili przed dom pozostałych Żydów i zabili ich na oczach rodziny Ulmów. Następnie zostali zamordowani Józef i Wiktora. Kilka minut później komendant Dieken zadecydował o zabiciu dzieci.
Po egzekucji Niemcy urządzili sobie libację i okradli dom Ulmów. Ciała rodziny Ulmów i mieszkających u nich Żydów zostały pochowane w dwóch zbiorowych grobach, ale po kilku dniach – pomimo zakazu Niemców – kilku mężczyzn z Markowej wydobyło w nocy ciała Ulmów z ziemi i włożyło do czterech drewnianych trumien. Jeden ze świadków zeznał, że z łona Wiktorii, która w momencie egzekucji była w zaawansowanej ciąży, wystawała główka i pierś dziecka. Dnia 11 stycznia 1945 r. ciała Ulmów zostały ekshumowane i pochowane na cmentarzu parafialnym w Markowej, gdzie spoczywają do dziś. Po beatyfikacji ich ciała zostaną przeniesione do kościoła w Markowej, gdzie będą odbierać cześć ich relikwie – informował przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
Metropolita poznański dodał, że to pierwszy przypadek w historii Kościoła, kiedy na ołtarze zostanie wyniesiona cała rodzina, a także nienarodzone dziecko: – rodzina Ulmów pochodząca z Markowej to pierwszy przypadek, gdy Kościół beatyfikuje nie tylko małżonków, ale także ich dzieci, w tym jeszcze nienarodzone dziecko. Dzieci Józefa i Wiktorii Ulmów można przyrównać do „świętych Młodzianków”, którzy zostali zamordowani z rozkazu króla Heroda. Dzieciom Ulmów śmierć została zadana z racji nienawiści do wiary, w której zostali ochrzczeni i w której wzrastali. Choć siódme dziecko nie zdążyło się jeszcze urodzić ani też nie przyjęło sakramentu Chrztu świętego, to jednak, zgodnie z nauką Kościoła, przyjęło chrzest krwi.
Zgodnie z decyzją papieża Franciszka, beatyfikacja Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich siedmiorga dzieci, zamordowanych 24 marca 1944 r. przez Niemców za ratowanie Żydów, odbędzie się 10 września 2023 r. w miejscowości Markowej, miejscu ich męczeńskiej śmierci – mówił hierarcha.
Abp Stanisław Gądecki wskazał, że przykład rodziny Ulmów jest wzorem dla współczesnych rodzin: dla współczesnych rodzin Ulmowie mogą być przykładem wierności Bogu i stawania po stronie potrzebujących pomocy. W godzinie próby zdali egzamin w sposób niezwykle heroiczny. Ich życie i śmierć to dla nas potwierdzenie tego, że życie warto budować na najtrwalszym fundamencie, jakim jest Bóg – apelował metropolita poznański.
Kaznodzieja dodał, że nie tylko rodzina Ulmów ukrywała Żydów w Markowej. Podobnie czyniły także inne rodziny: w tym momencie warto dodać, że – w liczącej ok. 4,5 tys. mieszkańców Markowej – Ulmowie nie byli jedyną rodziną, która ukrywała Żydów. 21 innych Żydów przeżyło okupację w sześciu chłopskich domach – mówił przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.